
Trudno wytrzymać bez dostępu do sieci. Szczególnie wtedy gdy jest się daleko od domu, bez wiadomości z kraju i ograniczonym (kosztami rozmów:P) kontaktem z rodziną i znajomymi. Tym bardziej boli fakt, że za godzinę takiej "przyjemności" jaką było surfowanie po sieci musiałem płacić w bibliotece na mieście 2,40 euro... Cóż... Prawo monopolu - w całym mieście nie ma żadnego innego miejsca, gdzie można odpłatnie skorzystać z sieci. Nie wytrzymałem:P
Mając na uwadze fakt, że w tej części ośrodka, w której znajduje sie mój barak można czasami "złapać" za pośrednictwem WiFi sieć z pobliskiego hotelu - w zeszły wtorek kupiłem notebooka;) Po części planowałem ten zakup odkąd tylko dowiedziałem się o zasięgu sieci pokrywającym barak w którym mieszkam, a więc już przeszło ponad miesiąc, z tym, że początkowo myślałem nad jakimś telefonem z WiFi, na tydzień przed zakupem byłem nastwiony na kupno netbooka, a we wtorek zdecydowałem się jednak na notebooka. Z powodów ideologicznych musiała to być rzeczjasna Toshiba;) Fakt, za pieniądze które wydałem na swoje cudeńko mógłbym kupić Asus'a czy Dell'a o lepszych parametrach, no ale ja musiałem mieć Toshibe i koniec;) W którymś ze sklepów sprzedawca próbował mnie namówić na jakiegoś Asus'a właśnie, ale spławiłem go słowami: "Don't try understand me, ok? That must be Toshiba!":P hehe
Model, który wybrałem to L500-19R - nie jest to sprzęt z górnej półki, ale radzi sobie (co mnie bardzo ucieszyło) z plikami wideo o rozdzielczości 1440 x 1080, a więc nie mam problemu z oglądaniem występów Ayu:D Póki co można powiedzieć, że laptop jest w stanie surowym, bo nie mam na nim zbyt wielu multimediów i nie spersonalizowałem go jeszcze do końca, ale wszystko przyjdzie z czasem... Znaczy sie z siecią:P Bo póki co raz jest, a raz jej nie ma. Tzn cały czas jestem w jej zasięgu, ale tłumy gości w hotelu robią swoje - czasem trudno mi się podłączyć;) No ale jak już się podłącze to korzystam ile mogę. Tylko w sobote siedziałem w sieci do 4 rano, co zaowocowało zmniejszeniem się wolnej przestrzeni na moim dysku twardym o ponad 3 GB:P No i jakby nie było wystarczy, że spędze 208 godzin w Internecie, a cały ten sprzęt mi się zwróci;) O zgrozo... Pomyśleć, że ciągu kilku najbliższych miesięcy mógłbym zostawić w bibliotece 499 Euro:P