czwartek, 26 listopada 2009

TOSHIBA (^_^)


Trudno wytrzymać bez dostępu do sieci. Szczególnie wtedy gdy jest się daleko od domu, bez wiadomości z kraju i ograniczonym (kosztami rozmów:P) kontaktem z rodziną i znajomymi. Tym bardziej boli fakt, że za godzinę takiej "przyjemności" jaką było surfowanie po sieci musiałem płacić w bibliotece na mieście 2,40 euro... Cóż... Prawo monopolu - w całym mieście nie ma żadnego innego miejsca, gdzie można odpłatnie skorzystać z sieci. Nie wytrzymałem:P

Mając na uwadze fakt, że w tej części ośrodka, w której znajduje sie mój barak można czasami "złapać" za pośrednictwem WiFi sieć z pobliskiego hotelu - w zeszły wtorek kupiłem notebooka;) Po części planowałem ten zakup odkąd tylko dowiedziałem się o zasięgu sieci pokrywającym barak w którym mieszkam, a więc już przeszło ponad miesiąc, z tym, że początkowo myślałem nad jakimś telefonem z WiFi, na tydzień przed zakupem byłem nastwiony na kupno netbooka, a we wtorek zdecydowałem się jednak na notebooka. Z powodów ideologicznych musiała to być rzeczjasna Toshiba;) Fakt, za pieniądze które wydałem na swoje cudeńko mógłbym kupić Asus'a czy Dell'a o lepszych parametrach, no ale ja musiałem mieć Toshibe i koniec;) W którymś ze sklepów sprzedawca próbował mnie namówić na jakiegoś Asus'a właśnie, ale spławiłem go słowami: "Don't try understand me, ok? That must be Toshiba!":P hehe

Model, który wybrałem to L500-19R - nie jest to sprzęt z górnej półki, ale radzi sobie (co mnie bardzo ucieszyło) z plikami wideo o rozdzielczości 1440 x 1080, a więc nie mam problemu z oglądaniem występów Ayu:D Póki co można powiedzieć, że laptop jest w stanie surowym, bo nie mam na nim zbyt wielu multimediów i nie spersonalizowałem go jeszcze do końca, ale wszystko przyjdzie z czasem... Znaczy sie z siecią:P Bo póki co raz jest, a raz jej nie ma. Tzn cały czas jestem w jej zasięgu, ale tłumy gości w hotelu robią swoje - czasem trudno mi się podłączyć;) No ale jak już się podłącze to korzystam ile mogę. Tylko w sobote siedziałem w sieci do 4 rano, co zaowocowało zmniejszeniem się wolnej przestrzeni na moim dysku twardym o ponad 3 GB:P No i jakby nie było wystarczy, że spędze 208 godzin w Internecie, a cały ten sprzęt mi się zwróci;) O zgrozo... Pomyśleć, że ciągu kilku najbliższych miesięcy mógłbym zostawić w bibliotece 499 Euro:P

niedziela, 15 listopada 2009

Badziewie z bazaru:P


Ha! Byłem dzisiaj na bazarze w Berghem - rzeczjasna nie znalazłem tam zbyt wielu interesujących mnie przedmiotów, no ale może dlatego, że Berghem to... Wioska leżąca kilka kilometrów od Oss:P Mimo małego wyboru i ogromnego tłoku, nie wróciłem jednak z pustymi rękoma... Znalazłem 3 "obrazy" ze znakami kanji o dosyć banalnym znaczeniu, aczkolwiek lepsze to, niż jakieś plakaty z holenderskich czasopism na moje surowe ściany;) Poza tym 4 euro za komplet to nie jest jakiś majątek:P

środa, 4 listopada 2009

Udało sie... Prawie;)


Tydzien temu postanowiłem sobie, ze do dnia dzisiejszego wydam nie wiecej niz 5 euro z czyms, no i... W ciagu 6 dni (bez 5 godzin) wydałem niecale 4 euro, a dzis wystarczyłoby tylko bym sobie chleb kupil i wszystko by sie udało. Tak tez pomyślałem sobie wczoraj no i... Wiedząc, ze i tak by sie udało postanowiłem skonczyc z tym postem i udałem sie na zakupy, ktorymi wynagrodziłem sobie te 6 dni oszczędzania:-) Fakt, niczego mi nie brakowało, na biezaco kupowałem tylko chleb, sos kanapkowy (bo rano nie mam czasu na jakies skomplikowane śniadanie) i cole (0% cukru, bo dbam o linie:P). Musze jednak przyznac, ze trudno bylo sobie odmówić niektórych rzeczy. Heh... Nie zamierzam juz stawiać sobie w przyszłości podobnych zadań - meczarnia:P
A zdjęcie nie ma z tematem nic wspólnego. Ot widok z mojego baraku jesli stanę przed jego drzwiami, no ale błogowanie z mojego telefonu ma to do siebie, ze jesli chce cos na swojego bloga wrzucić to zawsze musze dodać do tego zdjęcie. No ale na szczęście dodanie do postu jakiegokolwiek zdjecia nie jest jakims większym problemem;)