
Amsterdam. Nie... Nie potrafiłbym wrócić z tego kraju bez odwiedzenia tego miasta. Nie po 7 miesiącach przebywania tutaj! Tak więc, mimo wielu przeciwności losu (wizja samotnej podróży i bilet za 29,80€) przedwczoraj zdecydowałem, że jadę a wczoraj pojechałem:D Mimo szybkich pociagów i tylko jednej przesiadki podróż zajęła mi grubo ponad dwie godziny. Szkoda, że nie wziąłem sobie jakiegos długopisu i zeszytu, bo mógłbym sobie trochę poćwiczyć układanie prostych zdań po japońsku, no ale cóż. Droga nie była aż tak długa, a już za tydzień czeka mnie trwający około 20 godzin powrót do domu, podczas którego będe miał mnóstwo czasu na pisanie w swoim zeszyciku:)
Pomimo samotnej podróży, u celu nie byłem już skazany wyłącznie na swoje towarzystwo. Skazałem na nie również swego kolegę, z którym nie widziałem się od kilku miesięcy, a który w owej mieścinie mieszka. Przynajmniej nie musiałem się samotnie błakać po stolicy, no i miałem fotografa (efekty jego pracy powyżej!). hehe
Mimo dość chaotycznego zwiedzania udało mi się trochę zobaczyć, zrobić kilka zdjęć czy też przejechac się promem tam i z powrotem dla samej frajdy podróżowania takim wynalazkiem:P
Jednak wszystkie te atrakcje z dzielnicą czerwonych latarni na czele (chyba jedyna atrakcja w obrębie kilkuset metrów od stacji centralnej), przyćmione zostały przez urodę dziewczyn, które na amsterdamskich ulicach można spotkać:D Chwilami mogłem się poczuć jak w Azji:D Szkoda, że tylko chwilami;) W którejś z południowych dzielnic nieopodal Amsterdam ArenA mogłem się z kolei poczuć jak w Afryce - może tylko co piętnasta osoba, którą spotykałem reprezentowała tą samą rasę co ja z kolegą. Momentami naprawdę dziwnie się czułem. Jeszcze te neożółte spodnie:P hehe
Dzisiaj, jako że kupiłem bilet weekendowy (był w tej samej cenie co dzienny), miałem zamiar jechać tam ponownie - tym razem w poszukiwaniu jakiegoś chinatown. Nie no żartuje, choć byłoby miło trafić w takie miejsce:D W przeciwieństwie do dnia poprzedniego miałem już plan co i gdzie zwiedzić, jednak rano widząć siebie samotnie podróżującego jak i chodzącego ulicami Amsterdamu i Utrechtu... Zrezygnowałem. Ale jeśli kiedyś będe jeszcze w tym kraju to z pewnością odwiedzę owe miasto raz jeszcze:)