poniedziałek, 20 lipca 2009

W końcu wypoczęty:)

Nie ma to jak wziąść sobie kilka dni wolnego... Jeszcze lepiej, jeśli na siedzeniu w domu zarabia sie niewiele mniej niż w ciągu normalnego dnia w pracy:) Ale nie jestem na urlopie. Tym razem na chorobowym, choć nie oznacza to, że coś mi dolega:P Tzn w chwili kiedy dostawałem zwolnienie lekarskie miałem mały problem z gardłem, ale dolegliwości przeszły po dwóch dniach, a zwolnienie dostałem na pięć tj do ubiegłego piątku, a jako że nie lubie poniedziałków i wolałem wrócić do pracy dopiero jutro - dogadałem się z kierownikiem dzięki czemu miałem całe 7 dni wolnego:D

Co robiłem przez ten tydzień? Hmm... Oglądnąłem kilka filmów (nie ma jak dobre kino dalekiego wschodu:D), zrobiłem porządek w pokoju, umyłem auto, dwa razy byłem w górach (m.in. na Kościelcu pod którym mam powyżej zdjęcie), mogłem sobie też pozwolić na słuchanie muzyki do 4 rano, ale przede wszystkim spałem;) Do 11-12 niemal dzień w dzień:D

Szkoda, że od jutra praca znów będzie mi wyrywać codziennie po kilka godzin z życia... Na szczęście urlopu i nadgodzin starczy mi jeszcze na 3 tygodnie wolnego, które z pewnością jeszcze wykorzystam tego lata:D

Brak komentarzy: