Gdyby w moim zakładzie pracy numer pracownika był adekwatny do jego pozycji w firmowej hierarchii to miałbym już za sobą 355 awansów!:D No ale niestety to tylko numer;)
Gdy przyjmowałem się do pracy zindeksowano mnie na 433 pozycji, dano mi brelok który od!PIK!iwał dokładną godzine mojego wejścia oraz wyjścia z zakładu i... Pozwolono mi cieszyć się tym badziewiem przez coś ponad tydzień;) Po tym okresie całą tą maszyne od breloków szlag trafił:P Mimo, że ze korzystanie ze środka zastępczego jakim były listy obecności nie stwarzało żadnych problemów, to jednak szefostwo za wszelką cenę starało się zaoszczędzić na kilkuminutowych spóźnieniach swoich pracowników i... Fundnęło nam nowy badziew - tym razem na linie papilarne.
Początkiem tego miesiąca w biurze zaczęto zdejmować odciski palców. TRZECH - tak na wszelki wypadek niby. W sumie to tylko 15% wszystkich linii papilarnych jakie posiadam, a jakby czasem sytuacja zmusiła mnie do... Mniejsza do czego;) Tak czy inaczej z kompletem palców u lewej ręki i tylko trzema palcami pozbawionymi opuszek u prawej jakoś bym przeżył:P Jeśli chodzi o cały ten proces zdejmowania odcisków to wystarczyło mieć jak to mówili: "dobre palce" by wyjśc z biura po dwóch minutach. Ja wyszedłem po jednej:P hehe
Żałuje tylko, że nie byłem w biurze jakieś 4-5 sekund wcześniej, bo miałbym numerek 77 :]
Odciski coprawda mi zdjęli, ale z czytnika przy wejściu i wyjściu - jak nie korzystałem tak nie korzystam... Mimo, że działa już od przeszło tygodnia. Zegar w czytniku trudno oszukać... Co innego lista obecności na której wpisując godzinę przyjścia i wyjścia nie trzeba się liczyć z żadnym zegarem ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz