czwartek, 24 lutego 2011

Problem z pamięcią

Jeśli chodzi o moją osobistą pamięć to ta (o dziwo) działa bez większych zarzutów, choć czasem zdarza mi się czegoś zapomnąć. Dotyczy to głównie rzeczy aktualnych tzn takich, które nie miały nawet czasu zapaść mi w pamięci, bo na przykład postanowiłem sobie kupić jakiś badziew przy okazji tankowania na stacji paliw, a na drugi dzień przypomniałem sobie o tym, już po odjechaniu od dystrybutora. O wiele rzadziej (ale jednak) zdarza mi się zapomnąć o czymś co naprawdę starałem się zapamiętać i tak na przykład kilka dni temu podczas pisania w katakanie i hiraganie miałem problem z zapisaniem kilku znaków kany... Masakra - no ale jeśli na codzień nie praktykuje się japońskiej kaligrafii to trzeba się z tym liczyć. 

Jak widać na załączonym obrazku, pamięć będąca źródłem problemu zlokalizowana jest w moim laptopie. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zaniedbałem sortowanie plików, usuwanie kopii, jak i selekcję zawartości mego komputera, toteż trochę zaśmieciłem sobie dysk twardy. Na chwilę obecną nie jestem jeszcze w stanie odpowiedzieć "czym", ale w trakcie przeglądania zasobów mego notebooka napewno to wyjdzie. Ograniczenie i dyskomfort to słowa, które najlepiej opisują sytuację na moim dysku twardym. Mógłbym już teraz zabrać się do stworzenia sobie w notebooku większej przestrzeni, aniżeli nieco ponad 18GB, które mam aktualnie do dyspozycji, no ale na to potrzeba czasu. W końcu każdy plik muszę ocenić pod kątem przydatności zarówno subiektywnie jak i obiektywnie. Jeśli po takiej operacji ilość uzyskanej przestrzeni nie będzie mnie satysfakcjonować, operację powtórze ale już tylko sugerując się swoim subiektywnym zdaniem. No a przeprowadzenie dwóch selekcji zajmuje dużo czasu. Bardzo dużo.

Także i przy okazji tego problemu jestem optymistą, bo skoro w przeciągu kilku ostatnich dni znalazłem czas na dodanie aż trzech postów (choć ten dzisiejszy już lekko na siłe), a przed sobą mam jeszcze trzy dni wolnego to... Dlaczego miałbym nie zacząć walczyć z problemami, które opisywałem i analizowałem na tym blogu? Dokładnie przedwczoraj minęły równo 2 lata odkąd obudziłem się ze snu, albo na odwrót - przedwczoraj minęły równo 2 lata odkąd zacząłem śnić... Powinno mi to trochę dać do myślenia...

Brak komentarzy: