środa, 23 lipca 2008

Rzuciłem prace:D

I niezmiernie sie z tego ciesze:) Najdalej za dwa tygodnie powinienem podjąć następną. Już nie tak dochodową jak praca na budowie, ale za to poprostu lepszą... Pracodawca nie będzie mi fundował obiadu i dowoził do pracy, ale przynajmniej nie będe mógł narzekać na ubrudzone ciuchy czy zmienne warunki pogodowe (na które jeszcze przedwczoraj, chcąc nie chcąc musiałem być wystawiony). No i najważniejsze... NARESZCIE BĘDE MIAŁ CZAS! Nie będe pracował 11,5 godziny tylko 8 :D
Nad zmianą pracy myślałem już od dłuższego czasu, ale dopiero w poniedziałek koło godziny 8 coś mnie natchnęło i... 23 godziny później cieszyłem się już wolnością:D Miałem zamiar zwolnić się jeszcze tego samego dnia tj. w poniedziałek, ale okoliczności nie sprzyjały rozmowie na temat mojego samozwolnienia, więc dzień później musiałem się pofatygować by odwiedzić z samego rana majstra i... Coś koło godziny 6:50 po trwającym kilkadzieści sekund słowotoku jaki zafundowałem swemu pracodawcy, zostałem wypłacony i już oficjalnie zwolniony na własne życzenie:) A teraz... No cóż... Muszę sobie jakoś nadrobić te ponad 2 i pół miesiąca bez wolnego czasu:)
Jako że pogoda nie sprzyja czemukolwiek chyba wezme się, ze pierwsze od prawie trzech miesięcy sprzątanie pokoju:P

Brak komentarzy: