
Ja pierrr... Straciłem dzis dobre 4 godziny na dążeniu do... No właśnie - do punktu wyjścia! Nie mam juz nerwów do tej Windozy. Co z tego, ze Linux nie sprawia żadnych problemów skoro reszta domowników domaga sie tej Winzgrozy i chcac nie chcac musze ja im zainstalować... Juz dwa razy musialem ja dzisiaj zwalić i postawić na nowo a najgorsze w tym jest to, ze nic nie wskazuje na to by jutro bylo inaczej. To karty graficznej nie znajduje, to nie mozna nic zmienić w ustawieniach monitora... No i nie potrafi pracować w rozdzielczości 1440x900 co mnie denerwuje najbardziej. W porywie gniewu sformatowalem nawet na koniec caly dysk łącznie z partycjami Linuxowymi :/ Tak wiec jutro bede zaczynał od zera:( SHIT!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz