piątek, 9 stycznia 2009

Kraina dojrzewających serów:D

Mowa o miejscu w które dziś trafiłem:) Rzeczjasna praca przy serach nie należy do obowiązków aparatowego, no ale cóż... Zaproponowano mi przewiezienie trzech czy czterech palet więc się zgodziłem, bo po całym tygodniu pracy zaczynałem już mieć dość plątania się po aparatowni przez kilka godzin, tym bardziej, że dziś miałem ich przepracować 12...

Jeszcze przed godziną 8 przekroczyłem progi hali na której dokleja sie etykietki, waży i ogólnie przygotowuje dojrzałe sery do sprzedaży. Rzeczjasna czekało tam na mnie więcej niż te "trzy czy cztery" palety, a za owym progiem pracowałem przez blisko 7 godzin:P Nie mniej jednak byłem zadowolony z takiego stanu rzeczy:) Zapewne dlatego, że po raz pierwszy (w sumie drugi, bo w poniedziałek pracowałem przy odbiorze surowca) dostałem w tym zakładzie KONKRETNĄ ROBOTE, a zaletą takiej roboty jest to, że przy jej wykonywaniu czas szybko mija - co jest absolutnym przeciwieństwem pracy na aparatowni, gdzie na zegarek spoglądam jakieś 15 razy na godzinę...

Przy serach przynajmniej sie nie nudziłem: co jakiś czas zjeździłem z nimi na magazyn, układałem bloki goudy na palecie, czasem kładłem je na taśme, sprawdzałem działanie fotokomórki, którą na niej znalazłem, zrobiłem powyższe zdjęcie, a na końcu pożegnałem się z "krainą dojrzewających serów" wywożąc z niej jeszcze kilka ton sera Tylżyckiego bodajże:P Tak czy inaczej do 15 czas szybko zleciał;) Podobnie jak pierwszy tydzień w pracy, bo z racji tego, że przez te 5 dni roboczych przepracowałem 44 godziny (w tym 4 nadgodziny:P) zacząłem właśnie weekend xD

Brak komentarzy: